Legia pierwszym liderem - Podsumowanie I kolejki
Ciekawie było na boiskach ligowych podczas pierwszej kolejki ligowej tego sezonu. W prawie wszystkich spotkaniach zwycięsko wychodzili goście a w jednym ze spotkań padł remis. Pierwszym liderem został zespół Legii Osiek.
Pierwsi na boiska ligowe wybiegli piłkarze w Książkach, gdzie miejscowy Zryw okazał się gościnny dla przyjezdnych z Mełna i przegrał 2:0, w drugim sobotnim spotkaniu o czym już pisaliśmy Legia wygrała w Zbicznie 6:1. W niedzielny poranek do odległych Klamr udał się Dortom i za sprawom niezawodnego Mirosława Jarosza zdobywającego hattricka wygrał pewnie 3:0. Pozostałe dwa spotkania odbyły się o 15:00 w Ostrowitem i Wrockach. Saturn nie sprostał drugiej sile B-klasy poprzedniego sezonu i przegrał 1:2, choć jak informuje strona Pogromu wynik mógłby być zdecydowanie wyższy.
Na mecz do Wrocek by obejrzeć spotkanie miejscowego Zrywu udała się spora grupa z naszego zespołu. Od samego początku lepsze wrażenie sprawiali przyjezdni, którzy z animuszem ruszyli do ataku i chcieli za wszelką cenę zdobyć prowadzenia lecz miejscowi umiejętnie sie bronili. Po kilkunastu minutach spotkanie się trochę wyrównało co popsuł sędzia główny spotkania, który najpierw odgwizdał karnego z tzw kapelusza (aktorstwo cechą przydatną również w piłce nożnej); na wysokości zadania stanął Sitkowski który pewnie obronił tego karnego. Chwile pózniej to miejscowi wyprowadzili kontrę i zdobyli prowadzenie, co rozjuszyło przyjezdnych i gra się zaostrzyła nad która zbytnio nie potrafił zapanować sprawiedliwy gwizdając w momentach gdy byśmy sie tego nie spodziewali. Ok 30 minuty drugi karny dla Błekitnych tym razem już bardziej sprawiedliwy i zamieniony na bramkę. Przed przerwą na 2:1 po stałym fragmencie podwyższają gospodarze, chwile wcześniej akcję wychodzącego sam na sam z bramkarzem Wilmowicza przerywa sędzia, który "zauwyżył" leżacego gracza przyjezdnych co rozwcieczyło zarówno piłkarzy jak i miejscowych kibiców.
Druga część spotkania to bramka zdobyta przez miejscowych po wzorowym kontrataku i gdy wydawało się, że już nic nie odbierze wygranej Zrywowi po raz kolejny raz dał o sobie znać sędzia, który nie odgwizduje faulu na Sitkowski a bramkę zdobywają przyjezdni. Ostanie minuty to napór Błękitnych zdobywających wyrównanie na kilka minut przed końcem spotkania i remisem kończy się mecz.
Opis tego spotkania jest podany tylko dlatego by pokazać obiektywnie jak wyglądało to z trybun, szkoda że dobrze prezentujący się tego dnia Zryw został "okradziony" przez "sprawiedliwego". Na stronie Błekitnych możemy przeczytać, iż byli zdecydowanie lepsi jednak w rzeczywistości spotkanie było wyrównane jednakże zwycięstwo i trzy punkty powinny zostać we Wrockach.
Komentarze